New Brumel Earthquake Mass recording is CD of the week on Polish cultural website

Brumel Earthquake Mass is CD of the week!

"(…) Since the mass did not survive in its entirety due to mold, Schmelzer decided not to erase these historical traces through reconstruction, but rather to make them audible through instrumental interludes. In addition to natural horns, the recording used cornetto and even an electric guitar (Manuel Mota). Schmelzer was not interested in historical accuracy, but in creating a kind of musical hybrid composed of blurred, clouded, shadowed and eroding sounds. They overlap the music like a filter or a curtain, or even penetrate it like a fungus that has devoured the ink from the manuscript. Listening to this almost eighty-minute recording, you can admire both Brumel's mass and a sound reflection on space, time and the transformation of musical artefacts. Just as Brumel's Mass is not available today in a "pure" form, the interpretation is also "contaminated" and ambivalent.

Those who would like to hear Missa et ecce terrae motus "repaired" and cleansed of any distortions should listen to the recordings of The Tallis Scholars or Huelgas Ensemble. Both bring perfect interpretations, but also imaginary ones, although at first glance they sound original. Tallis and Huelgas are extremely different from Graindelavoix. It's great to live in a time when you can travel between the poles.”

Robert Majewski

https://wkulturalnysposob.com/2024/03/31/muzyka-na-wielkanoc-wspaniale-zyc-w-czasach-gdy-mozna-podrozowac-miedzy-biegunami/

Kto zna Björna Schmelzera i Graindelavoix, ten wie, że są nie do podrobienia. Śpiewają w charakterystyczny dla siebie sposób: szorstko, gardłowo, z licznymi improwizacjami kontrapunktu. Missa et ecce terrae motus Brumela, którą tutaj prezentują, nie odbiega od tego brzmienia.

Tytuł mszy nawiązuje do łacińskiej antyfony wielkanocnej (Zatrzęsła się i zadrżała ziemia). Do tego psalmu odnosi się również 28. rozdział Ewangelii wg św. Mateusza, który opowiada o tym, jak anioł odsunął kamień z pustego grobu – już opuszczonego przez Zmartwychwstałego Chrystusa. Wydarzeniu towarzyszyło ogromne trzęsienie ziemi.

Brumel najwyraźniej zainspirował się tym dramatycznym opisem i – jak dodaje Björn Schmelzer – artystycznym przedstawieniem tegoż w postaci rysunku Pietera Bruegla. Brumel muzycznie zobrazował to wielością głosów (dwanaście), które przywołują wydarzenia za pomocą „przewijających się” motywów, rytmów i kontrapunktu.

Kto nie zna Mszy “Trzęsienie Ziemi” i liczy na efekty rodem z Hollywood, ten może się nieco zawieść, bo nie ma w niej zbyt wielu muzycznych wstrząsów i wybuchów. Mimo to muzyka warta jest najwyższego uznania. Antoine Brumel nie tylko stworzył genialny utwór, ale i przemycił w nim sporo nowinek. Kazał na przykład nurkować tenorom w śpiewie poniżej basów, a jednemu z basów nakazał wznieść się ponad wysoki śpiew kontratenorów.

Ponieważ msza nie zachowała się w całości ze względu na pleśń, Schmelzer zdecydował się nie zacierać tych historycznych śladów poprzez rekonstrukcję, ale raczej uczynić je słyszalnymi poprzez instrumentalne przerywniki. Oprócz naturalnych rogów w nagraniu użyto cynku, a nawet gitary elektrycznej (Manuel Mota). Schmelzerowi nie chodził o poprawność historyczną, ale o stworzenie swoistej muzycznej hybrydy, którą tworzą rozmyte, zmętnione, zacienione i erodujące dźwięki. Nakładają się one na muzykę jak filtr lub zasłona, albo wręcz ją przenikają niczym grzyb, który pożarł atrament z rękopisu.

Słuchając tego prawie osiemdziesięciominutowego nagrania można podziwiać zarówno mszę Brumela jak i dźwiękową refleksją nad przestrzenią, czasem i transformacją muzycznych artefaktów. Tak jak Msza Brumla nie jest dziś dostępna w „czystej” formie, tak interpretacja jest również „zanieczyszczona” i ambiwalentna.

Ci, którzy chcieliby usłyszeć Missa et ecce terrae motus „naprawioną” i oczyszczoną z wszelkich zniekształceń, niechaj sięgną po nagrania The Tallis Scholars lub Huelgas Ensemble. Oba przynoszą idealne interpretacje, ale i zarazem wyimaginowane, choć na pierwszy rzut ucha brzmiące oryginalnie. Tallisi i Huelgasi są skrajnie odmienni od Graindelavoix. Wspaniale żyć w czasach, gdy można podróżować między biegunami.

Robert Majewski